10/12/2017

Nieszczęścia chodzą parami – czy tak jest w rzeczywistości?

ślimaki

Ostatni tydzień zdecydowanie nie należał do najlepszych. W poniedziałek jechałam nieszczęsnym autobusem, który zderzył się z samochodem osobowym. Kolejne dni chodziłam dość niespokojna z przeczuciem, że to jeszcze nie koniec i stało się! W czwartek jak długa wyrżnęłam na mokrych drewnianych schodach, skąd zabrała mnie karetka prosto do szpitala. Gdy już doszłam do siebie nasunęło mi się jedno pytanie – czy nieszczęścia chodzą parami?


Prawo serii

Myślę, że te chodzące parami nieszczęścia można śmiało podciągnąć pod prawo serii. Dobrze tą kwestię wyjaśnia Tomasz Downarowicz (o czym możesz przeczytać tutaj). O prawie serii mówimy wtedy, gdy jakieś zdarzenie (uważane za rzadkie) powtórzy się co najmniej dwa razy w niedługim odstępie czasu. Wiele zjawisk występuje w przyrodzie seriami, mimo że nie ma ku temu żadnych racjonalnych powodów (np. występujące seryjnie kataklizmy). W teorii prawo serii dotyczy tylko tych zdarzeń, które są ze sobą niezależne. Jednak jeden z matematyków Robert Matthews wysnuł stwierdzenie, że ta niezależność jest pozorna, a występujące zdarzenia tak naprawdę prowokują się wzajemnie. Czy można więc powiedzieć, że istnieje jakaś siła, która powoduje kolejne nieszczęśliwe następstwa jednego wypadku?

kostki do gry

a prawo przyciągania

Słyszałaś o prawie przyciągania? Najprościej mówiąc, polega ono na tym, że to o czym myślimy, to na czym skupiamy uwagę, w końcu się ziści. Gdy przytrafia się coś złego, że gorzej być nie może. Tylko… że ludzki mózg nie czyta „nie”! Więc zamiast odsuwać od siebie to, czego nie chcemy, przez złe sformułowanie myśli, jeszcze więcej tego przyciągamy. Taki paradoks. Nasza postawa i podejście do codziennych zadań kształtowana jest przez sposób myślenia. Negatywne nastawienie sprawia, że mamy nikłe szanse na osiągnięcie wybranego celu. Gdy już na starcie stwierdzisz, że nie masz szans, to faktycznie tak będzie. Jeżeli uwierzysz we własne siły, zyskasz pewność siebie, która pozwoli Ci osiągnąć sukces. Słynny już cytat z „Alchemika” Paulo Coelho pięknie wyjaśnia prawo przyciągania - I kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały wszechświat sprzyja twojemu pragnieniu. Dlatego warto trenować pozytywne myślenie. Na początku może być ciężko (szczególnie po latach spędzonych na myśleniu o całym nieszczęściu, jakie na nas czeka), ale z każdym kolejnym dniem będzie łatwiej zmienić nastawienie. Nawet, jeśli zdarzą się chwile załamania, to wytrenowany umysł zdecydowanie szybciej wróci na właściwy tor myślenia. Jeszcze raz powtórzę – Twój sposób myślenia determinuje Twoje działanie. Pamiętaj o tym.

Jak się do tego zabrać? Wieczorem, przed snem skup swoją uwagę na tym, za co jesteś wdzięczna. Co dobrego dzisiaj usłyszałaś? O ile zbliżyłaś się do spełnienia swojego marzenia? A może nieznajomy uśmiechnął się do Ciebie na ulicy, czym poprawił Ci samopoczucie? 

Nigdy nie jest tak, że cały dzień jest do niczego. Zawsze znajdzie się choć jedna sytuacja, dzięki której przez chwilę czułaś się dobrze. Podziękuj za to, a następnie skup swoją uwagę na tym, czego pragniesz. Staraj się tak budować zdania, by nie pojawiało się w nich słowo „nie”. Nie koncentruj się na obawach, a na pragnieniach (np. zamiast „oby nie zabrakło mi pieniędzy do końca miesiąca” spróbuj „mam wystarczająco dużo pieniędzy”). Może nie od razu i nie zawsze świadomie, ale w końcu zaczniesz robić rzeczy, które staną się kolejnymi krokami na drodze do spełnienia marzeń.

Czy to w ogóle działa? Z moich doświadczeń wynika, że tak. Gdy pragnęłam spędzić tydzień w Pradze, mimo że byłam oficjalnie bezrobotna, udało mi się zebrać pieniądze, by wyjechać i zobaczyć to magiczne miasto. A zaraz po powrocie… dostałam pracę! Teraz obawiałam się trafić do szpitala i na tym skupiałam swoją uwagę... cóż – doigrałam się;) więc chyba coś w tym wszystkim jest. Jeśli chcesz zgłębić temat prawa przyciągania polecam film „The Secret”, który wyjaśnia na czym dokładnie ono polega.

krople deszczu, liści, żółte kwiaty


P.S. Tak, przeczytałam prawie wszystkie książki Paulo Coelho i proszę się nie śmiać. Kto nie przeczytał żadnej niech pierwszy rzuci kamieniem! ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Pani na M. , Blogger