Jakiś czas temu trafiłam na artykuł, który przedstawiał bardzo, ale to bardzo negatywną opinię o kubeczkach menstruacyjnych. Nie twierdzę, że w słowach autorki nie ma ani krzty prawdy (uważam, że każda rzecz może, ale nie musi zaszkodzić), jednak wydaje mi się, że wręcz demonizuje ten wynalazek. Powtórzę swoje słowa: kubeczek menstruacyjny nie jest idealnym rozwiązaniem, ale najlepszym jakie do tej pory powstało.
Chciałam podlinkować artykuł, jednak gdzieś uciekł mi link, a wujek Google nie podrzucił mi go w odpowiedziach. Czyżby autorka go usunęła? Jeśli trafisz na ten artykuł, proszę, zostaw mi link w komentarzu ;)
Photo by Ava Sol on Unsplash |
Syndrom Szoku Toksycznego - co to takiego?
Pamiętam, że autorka pisała o SST (Syndrom Szoku Toksycznego), który może pojawić się w przypadku używania tamponów. I to on był według niej głównym argumentem przeciw kubeczkom. Jednak nie udało mi się znaleźć wiarygodnej informacji, że kubeczki również mogą spowodować SST.Syndrom Szoku Toksycznego jest wywoływany przez toksynę TSST-1 wydzielaną przez gronkowca złocistego. W czasie miesiączki nasza odporność jest obniżona, a zebrana w tamponie krew staje się idealną pożywką dla tej bakterii. W rezultacie gronkowiec się namnaża, osłabiony organizm nie może się przed nią chronić, uwalnia się wyżej wspomniana toksyna, która może zagrażać życiu, jeśli przedostanie się do krwiobiegu. To zdecydowanie powinno zniechęcić do korzystania z tamponów, ale czy z kubeczków też?
Co przemawia za kubeczkami?
Przede wszystkim materiał z jakiego są wykonane - silikon medyczny, który jest dla nas bezpieczny i nie uczula. W przeciwieństwie do tamponów nie wysusza ścianek pochwy, ponieważ nie wchłania naszej naturalnej wydzieliny. Nie zawiera także chemii powszechnie stosowanej w podpaskach i tamponach (m.in. chlor, dioksyny czy substancje zapachowe). Sądzę więc, że już sam wybór materiału niejako zmniejsza ryzyko wystąpienia SST. Dodając do tego zachowanie zasad higieny, nie musimy obawiać się kubeczków menstruacyjnych.Co zrobić, żeby kubeczek nie szkodził?
Na punkcie higieny TAM jestem dość mocno przewrażliwiona, wszystko przez częste problemy w okresie dojrzewania. Gdy zaczęłam zagłębiać się w temat i poszłam na pierwszą wizytę do ginekologa, dostałam wreszcie "instrukcję", która uświadomiła mi co robiłam źle. Dzięki temu już od jakichś 10 lat nie miałam żadnych problemów intymnych.Swoje doświadczenie przełożyłam także na korzystanie z kubeczka menstruacyjnego. By mieć pewność, że wraz z nim nie wprowadzę do ciała niechcianych gości, przed każdym okresem wyparzam kubeczek. Robię to tylko raz, przed założeniem, gdy już wiem, że czerwone fale nadchodzą. Kubeczek zmieniam dwa lub trzy razy dziennie, robię to zawsze pod prysznicem i pilnuję, by kubeczek nie miał kontaktu z armaturą - po przemyciu, zanim go założę z powrotem leży na moim udzie, a więc jedyne z czym ma kontakt to woda i moje ciało.
Nigdy kubeczka nie zmieniam też w miejscu publicznym. Podczas miesiączki staram się tak organizować czas żebym spokojnie zdążyła wymienić go w domu. Zwykle jest to po wstaniu, po powrocie z pracy i przed snem.
No dobrze, a jeśli muszę wymienić go w miejscu publicznym?
Warto nosić ze sobą butelkę z czystą wodą lub chusteczki do higieny intymnej (niestety, większość toalet publicznych umywalki ma w oddzielnym pomieszczeniu). Zanim wyciągniesz kubeczek, upewnij się, że Twoje dłonie są czyste. Kubeczek postaraj się wyciągnąć nad muszlą, by nie wylać jego zawartości na podłogę. Przemyj go lub przetrzyj i załóż z powrotem. Na końcu umyj dłonie.W miejscach publicznych niestety nie mamy zapewnionych tak swobodnych warunków, jak w domu. Warto jednak zachować maksimum higienicznej ostrożności, by nie zrobić sobie przypadkiem krzywdy.
A jakie jest Twoje zdanie na temat kubeczka menstruacyjnego? Podziel się swoją opinią w komentarzu :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz