To już ostatni dzień 2017 roku. Jeszcze kilka lat temu data 1 stycznia 2018 wydawała się niewyobrażalnie odległą i futurystyczną. A oto, proszę – jutro już nadejdzie ten dzień. Z tego powodu postanowiłam podzielić się z Tobą moim małym podsumowaniem roku.
Najlepsze filmy 2017, które obejrzałam:
To
– ekranizacja horroru według powieści Stephena Kinga o grupie
zwykłych dzieciaków, które z TYM muszą się zmierzyć.
Wonder
Woman – historia amazońskiej księżniczki, która trafia do
naszego świata, by stać się superbohaterką (szacunek dla
reżysera, że stworzył postać wojowniczki, a nie epatującej
seksem piękności).
John
Wick 2 – kino czysto rozrywkowe, ale muzyka i kamienna twarz Keanu
Reevesa doskonale oddają zabójczy klimat filmu.
Klasyki, które nadrobiłam:
Smażone
zielone pomidory – historia przyjaźni, która zainspiruje do
zmiany swojego życia.
Stalowe
magnolie – film o prawdziwej kobiecej przyjaźni.
Seriale, które zmusiły mnie do myślenia:
Mr
Robot – jeśli chcesz wiedzieć, jakie konsekwencje czekają na
hakerów, którzy próbują zniszczyć wielką korporację, to
polecam.
Black
Mirror – każdy odcinek traktuje o czymś innym, jednak łączy
jedno: technologia, której rozwój niekoniecznie przysłuży się
ludzkości. Dość ciężki, trudno obejrzeć więcej niż jeden
odcinek naraz.
Utopia
(2013-2014) – serial niestety anulowano po dwóch sezonach.
Wciągający, psychodeliczny, ze świetnym motywem muzycznym. Jak
zmienia się życie człowieka, gdy w jego ręce wpadnie pewien cenny
komiks? I gdzie jest Jessica Hyde?
Książki,
od których nie mogłam się oderwać:
Michał
Gołkowski „Komornik” tom II i III – kolejne tomy historii o
Ezekielu Siódmym i świecie po Apokalipsie. Tak, tej Apokalipsie z
Biblii. Genialnie ukazany absurd całej sytuacji i zakończenie,
które utkwiło mi w głowie.
Anna
Szumacher „Na nocnej zmianie” - opowiadanie ze zbioru tekstów
różnych autorów fantastyki o tym samym tytule. Cały zbiór jest
pełen ciekawych opowiadań, jednak to wciągnęło mnie najmocniej. Czułam niedosyt po jego przeczytaniu.
Małe wielkie sukcesy:
-
8 kg mniej na wadze
-
napisanie dłuższego opowiadania
-
znalezienie lepszej pracy
-
założenie bloga;)
A
jak Ty posumujesz ten rok? I tylko nie mów mi, że był do niczego!
Nawet, jeśli nie obfitował w same sukcesy, na pewno nie był zły
od początku do końca. Weź kartkę, otwórz notatnik i spróbuj
zrobić listę tego, co się udało, co Cię cieszyło, zmieniło
Twoje spojrzenie na świat, sprawiło, że świetnie się bawiłaś.
Błędy są po to, by się na nich uczyć, więc to, co nie wyszło
jest tylko koleją lekcją. To na pozytywnych wspomnieniach powinnaś
się skupić. Zakończ ten rok uśmiechem i z radością podejdź do
tego, co przyniesie następny.
PS.
Tak, celowo „nowy rok” napisałam małą literą. Nowy Rok to
święto przypadające na 1 stycznia. Ja życzę Ci wszystkiego, co
najlepsze każdego dnia nadchodzących dwunastu miesięcy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz